wtorek, 29 kwietnia 2014

Chapter 6

- Ashton - wymamrotał zdenerwowany Luke, drapiąc się po karku - Co ty tu robisz?
- Ja?! Chyba ci się osoby pomyliły. Pamiętasz co ci mówiłem?! - syknął.
- Um, tak, ale j-ja..
- Gówno mnie to obchodzi, zjeżdżaj stąd! - wydarł się a ludzie będący w kawiarni zgromili Ash'a wzrokiem.
Luke pospiesznie wyszedł szepcząc jeszcze do mnie:
- Miło było Cię poznać - uśmiechnął się lekko i wyszedł.
Ashton usiadł naprzeciwko mnie, a ja zgromiłam go wzrokiem.
- Więc... Co tam? - spytał, uśmiechając się lekko.
- Co tam? Serio pytasz się kurwa "co tam"?! Co to miało do cholery być?!
- Przedstawienie - wyszczerzył się.
- No jakoś mi się nie spodobało - odgryzłam się i wstałam, kierując w strone wyjścia, gdy Ashton mnie zawołał. Odwróciłam się i zobaczyłam że trzyma w ręku moją nową spódniczke. Chciałam mu ją wyrwać lecz nie udało mi się.
- Na jaką to okazje? - spytał.
- Miała być na jutro ale raczej to już nieaktualne.
- Co?! - zmarszczył brwi i wstał górując nade mną wzrostem.
- To co słyszałeś
- Dlaczego?!
- Jesteś zwykłym palantem i chujem, Ashton - syknęłam i wybiegłam z kawiarni, próbując zgubić chłopaka który wściekły szedł za mną. Byłam już na dworzu przy galeri i schodziłam po schodach, gdy kogoś silna dłoń złapała mnie za ramię. Wiedziałam kto to więc odwróciłam się i strzeliłam mu z liścia prosto w twarz. Po chwili uświadomiłam sobie, że to nie Ashton.
- O Boże, Luke! Tak bardzo Cię przepraszam, m-myślałam, że to.. ugh.
Luke zaśmiał się.
- Nic się nie stało, Cait. Przepraszam, że wyszedłem tak szybko..
- Nie ma sprawy. A o co tak w ogóle chodziło? - spytałam zakładając ręce na piersi.
- Pewnie już zdążyłaś poznać charakterek Ashton'a... Wkurza się o byle co - westchnął.
- Niestety - wymamrotałam i potarłam swoje ramiona, by je ogrzać choć trochę.
- Odprowadzić Cię? - spytał Luke uśmiechając się. Czyż on nie jest uroczy?!
- Jasne - przytaknęłam ochoczo.
Szliśmy z Lukiem w ciszy, ale nie takiej niezręcznej. Każdy z nas był zajętymi swoimi myślami. Każdy był w tak zwanym swoim świecie. Przyłapałam chłopaka, gdy ukradkiem na mnie zerkał a ten rumienił się wtedy tak słodko. Naszą komfortową cisze przerwał dźwięk przychodzącej wiadomości. Z trudem wyciągnęłam telefon z ciasnych spodni. Odczytałam:
Od: Ashton
" Dlaczego nazwałaś mnie chujem?!"

Jeszcze się pyta dlaczego?! Wtargnął do kawiarni, wydarł się bez powodu na Luke'a w czasie gdy ja miło spędzałam z nim czas a potem bez jakiegokolwiek problemu spytał jeszcze "co tam".
Schowałam z powrotem telefon do kieszeni. Nerwowo przeczesałam włosy palcami i odetchnęłam.
- Coś nie tak? - spytał z troską Luke.
- Um, nie, wszystko okay, poza tym już jesteśmy - uśmiechnęłam się lekko i wskazałam głową na mały biały domek.
- Cóż.. Dziękuje za odprowadzenie i do zobaczenia - już wchodziłam do domu gdy Luke pociągnął mnie lekko w swoim kierunku i oplótł ramionami. Zdezorientowana lekko złapałam się jego koszulki niczym małe dziecko. Jaki on jest wysoki.
- Do zobaczenia - powiedział z uśmiechem i po chwili zniknął mi z oczu. Weszłam do domu i od razu pobiegłam do pokoju. Rzuciłam sukienke na łóżko i skierowałam się w strone łazienki.  Umyłam się, przebrałam w piżame i wróciłam do pokoju. O mały włosy a dostałabym zawału widząc siedzącego Ashton'a na moim łóżku. Niewzruszony całą sytuacją posłał mi triumfalny uśmieszek w czasie gdy ja stałam tam przestraszona.
- Co ty tu robisz? - spytałam, zabierając mu z rąk moją sukienke. Obciągnęłam krótkie spodenki w dół bo cały czas czułam na sobie jego wzrok.
- Mam nadzieję, że moja oferta jest nadal aktualna - odparł.
- Raczej nie.
- A to niby dlaczego? - zmarszczył brwi.
- Bo wiesz - usiadłam na łóżku naprzeciwko niego - jesteś strasznym palantem.
Uśmiechnął się, patrząc w dół na swoje palce.
- A jeśli udowodnie ci że nim nie jestem?
- Niby jak?
- Jutro. W kinie.
- Nie
- Próbujesz grać twardą ale wcale taka nie jesteś. W głębi duszy o mnie marzysz - wstał z łóżka, otrzepując ze swoich spodni niewidzialny pył.
Również wstałam stając z nim twarzą w twarz.
- Nie masz racji.
- Mam - w przeciągu pół sekudy przybliżył się do mnie i pocałował. Nogi sie pode mną ugięły a serce zabiło tak samo mocno jak ostatnio. Ale tym razem było inaczej. Nie chciałam go odpychać od siebie.
- Mówiłem - zachichotał patrząc na mnie w jakim stanie mnie zostawił po pocałunku.
Podszedł do okna, usiadł na parapecie i odwrócił się w moją stronę.
- I proszę Cię nie rozmawiaj z Lukiem
- Dlaczego? - zmarszczyłam brwi skonsternowana.
- Bo to ja chce być Twoim bohaterem a nie on - odpowiedział wzruszając ramionami i zeskoczył z okna lądując na trawie.

6 komentarzy:

  1. Jeny.... TO! JEST! ŚWIETNE!!!!!!! Jestem pod ogromnym wrażeniem! Wow! Naprawdę świetne! Już wiem skąd nazwa 'Hero'! Czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham ten rozdział, kocham ten fanfic! Luke taki słodki! Już chcę kolejny HERO.

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetnie piszesz i to jest świetne,czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kochanie to jest asdfghjkl <3

    mogłabyś mnie informować o nowych rozdziałach? Dziękuję <3
    @lemonsprincess

    OdpowiedzUsuń
  5. To jest świetne <3333 szkoda że takie krótkie. nie mogę się doczekać nexta !!

    OdpowiedzUsuń
  6. Oooo boskiee <3<3
    @Myangel_isNiall

    OdpowiedzUsuń

Szablon by S1K